Poznaj Pata

Patblog1

Moja obecność na tym blogu to zabieg dość przewrotny — większość życia spędziłem bowiem na zasadzie „z łapy do papy” niczym alkoholik, hazardzista lub najniżej wykwalifikowany robotnik. Nawet dziś, zbliżając się już do pięćdziesiątki, wciąż nie mam zapewniających komfort oszczędności. Moja historia zawodowo-finansowa to czarna komedia pomyłek, w której jedna błędna decyzja goni drugą. O ile więc mój dobry kolega Mat będzie tu postacią pozytywną, która pisze przede wszystkim o tym, co robić, ja będę posługiwał się własnym odstraszającym przykładem, aby pokazywać, czego nie robić. Dzięki temu będzie można prześledzić, jak różnymi torami potoczyły się losy dwóch ludzi o podobnym potencjale i porównywalnych szansach, którzy dwadzieścia parę lat temu startowali z tego samego punktu.

Za wszystkie swoje niepowodzenia mogę winić tylko samego siebie. Moje nieudane życie to wypadkowa złych wyborów, niskich kompetencji, bierności, dziecinnego pojmowania świata oraz nadmiernej wiary w to, że problemy rozwiążą się same. Na szczęście w mojej opowieści w końcu pojawia się jakiś powiew optymizmu, ponieważ obecnie pracuję jako programista w dużej korporacji z sektora finansów, a nazwa mojego stanowiska zawiera już magiczny wyróżnik „senior”. Zanim jednak z kilkunastoletnim opóźnieniem dotarłem do tego etapu, musiałem przejść szereg upokorzeń i pogodzić się z tym, że w moim życiu nie ma wakacji, weekendów, hobby, dobrych samochodów, dalekich podróży, wieczorów w restauracjach, nowego sprzętu domowego ani innych materialnych przyjemności, którymi cieszyli się wszyscy wokół mnie. Postaram się to rzetelnie opisać w kolejnych artykułach publikowanych na tym blogu, a przy okazji wyleję też trochę żółci na system szkolnictwa wyższego. Jeśli ten antyporadnik uchroni kogoś przed popadnięciem w podobne tarapaty lub zwyczajnie zapewni komuś kilka chwil odprężającej lektury, będzie mi bardzo miło.

Chociaż tematy tego bloga zawsze będą siłą rzeczy kręcić się wokół pieniądza, to nie wydaje mi się, aby dla któregokolwiek z nas był on bożkiem. Staramy się stawiać finanse w należnym im świetle — jako coś, co ma nam służyć, zapewniać poczucie stabilności i pozwalać cieszyć się tym, co w życiu najważniejsze, czyli zdrowiem, rodziną, przyjaciółmi i pasjami. Brak pieniędzy poważnie to utrudnia.

Choć największe zawodowe błędy mam już chyba za sobą, wiele pracy wciąż jest przede mną. Póki co pozostaje mi powtarzać sobie dodający otuchy cytat z Oscara Wilde’a: „Na końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec”.

Dobrej lektury!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *